„Ich bin ein Berliner” – powiedział prezydent John F. Kennedy w 1963 roku wkrótce po zakończeniu budowy muru berlińskiego. Dziś mogę strawestować jego słowa mówiąc „Jestem lobbystą”, gdy Polska płonie od nienawiści a pomiędzy Polakami rośnie coraz wyższy mur. O kulisach jego budowy opowiada Kamil Dziubka w książce „Kulisy PIS”.

Jestem lobbystą, zawodowym lobbystą. Działam na rzecz OZZS „WBREW”. Zabiegam o interesy powiązane z Ochroną Praw Człowieka, Ochroną Godności Ludzkiej i Troską o Wolność i Własność. Chronię interesy Praw Człowieka, Godności, Wolności i Własności ludzi.

ZNAM LUDZI  

Tak, ja Witold Solski znam wielu polityków. Oni znają mnie. Pamiętamy piosenkę Krzysztofa Kiełpińskiego o chomiczkach i potwierdzam, że tak – wąsikami z działaczami wyczuwamy się. Często domyślam się tego, czego o parlamentarzystach i samorządowcach się nie publikuje. Rozmów nie nagrywam, ich transkrypcje mam w głowie.

Natomiast Kamil Dziubka zebrał zarejestrowane wypowiedzi polityków PIS-u i opublikował je w swej książce. Ważąc proporcje, jest to obraz słowem przywołujący obserwacje Petera Bruegla. Działacze władzy są nam podobni. Mali, skrzywieni, powodowani atawizmami zepsuci ludzie. Niestety wiedzą i świadomie grzeszą, a inwalidztwo moralne toczy elitki.

W przywołanych przez Dziubka tekstach dopatruję się znanych mi, nieudolnych indywiduów. Czuć zatęchłą nutę gerontokracji i trądzik pajdokracji. Widać i czuć, że oni w sobie to zło pielęgnują.

Naszą niewielką nadzieją jest to, że w chciwości także są nieudolni.

Pamiętajcie kochani: polityk obieca, wykorzysta, oszuka i porzuci. Drzewo zła rodzi zatrute owoce. Nie czas wywracać stolik i robić sobie w domu nieporządek. Czyńmy sobie państwo dobru poddane.

Umowa społeczna powinna gwarantować godność człowieka i godność pracy. Słowa robią różnicę. Inny ma sens etyczny zdanie „kto nie chce pracować niech nie je” aniżeli „kto nie pracuje niech nie je”. Miłosierdzie jest wspaniałością a wyzyskiwanie podłością.

PAŃSTWO OPUSZCZENIA

Dzisiejsze państwo opuściło ludzi. Parlamentarzyści trwają w hierarchicznym układzie. Większość kogoś słucha ale nikt nie słucha nas, a są i tacy co nie słuchają z braku roztropności i zrozumienia. Mądrość i idee są reglamentowane. Prawdę się oszczędza.

Politycy chcą władzy. Politycy chcą pieniędzy. Politycy chcą dla siebie lub nepotycznie dla biskich. Dobrem Wspólnym kupczą i frymarczą.

Bywam na komisjach, bywam na korytarzach, bywam uczestnikiem targów. Wkrótce krzątać się będzie kolejne 560 wybrańców suwerena. Szacuję, że połowę ław wypełnią znani i lubiani działacze z wąsem i polityczki z broszką. Produkcja przepisów trwa i trwać ma. Obowiązuje hasło: „Co mogę dla ciebie zrobić?” Bo znak interpunkcyjny, głos, absencja ma swą cenę, aż dziw jak w RP niską.

W czasie bezdomności aksjologii słyszę kakofonię hasła, nieważne co zrobię, ważne, że zarobię. Domyślam się, a niekiedy poznaję, kto był mówcą przy niektórych z bon motów opisanych w kulisach PIS. Zaprawdę powiadam wam, padający wielbłąd przyciąga wiele noży. Każdy głos parlamentarzysty do potencjalnie cios w twoje wartości i/lub w twoją konkurencję. Teraz i w kolejnym parlamencie gra idzie już nie o to, aby bez przerwy się wzbogacać, lecz o to, by nie upaść, tracą równowagę bez reszty. Wybór należy do ciebie; czytelniku, widzu, słuchaczu, obywatelu. Bądźmy proszę w kontakcie. Festiwal wyborów uważam za otwarty.

Witold Solski

PS: Piosenka o chomiczkach: https://www.youtube.com/watch?v=Ze9Tw59sfJI