Jestem SILVERSEM i pamiętam planszę „przepraszamy za usterki”. Mam srebrne, szpakowate, siwe włosy. Tworzę pokolenie 50 PLUS, ba, wkroczyłem już w wiek platynowy z szóstką z przodu. Amerykańska socjologia podzieliła ludzi na kolory kołnierzyków, biały, niebieski, szary, zielony. My, w Polsce oparliśmy się na różnicy w formie zatrudnienia, na zróżnicowaniu kontraktu świadczenia pracy, w perspektywie ryzyka, swobody, odpowiedzialności oraz zysków i podziału dostępu do wypracowanego rynku. Pracę świadczymy na umowie kodeksowej bądź poprzez samozatrudnienie. Mamy Fundację Dobre Państwo i Ogólnopolski Związek Zawodowy Samozatrudnionych WBREW. Wsłuchujemy się i wypowiadamy się w imieniu wypchniętych przymusem ekonomicznym na samozatrudnienie oraz jesteśmy głosem ekspertów i twórców, kreatywnych wybitnych kognitarian. Łączy nas godność pracy, która stanowi jeden z filarów godności człowieka. Wielu silversów chce pracować nawet w okresie senioralnym. Równie liczna jest grupa pokolenia wchodzącego w dorosłość w okresie rewolucji solidarnościowej, która będąc seniorem w okresie emerytalnym, będzie musiała pracować, by przeżyć. Pracownicy likwidowanych PGR, rolnicy dwu etatowcy, robotnicy zlikwidowanych zakładów przemysłowych, pracownicy budżetówki, założyciele JDG, Osoby, które borykały się z kryzysem bezrobocia i dekoniunktury – wszyscy mają niską stopę zastąpienia. Nie ze swojej winy, indywidualne przyszłe świadczenie emerytalne lub rentowe nie pokryje koniecznych wydatków.

Dzisiaj ten aspekt luk w umowie społecznej obnażą swary tworzących kontent w przestrzeni mediów publicznych i w sieci internetowej. Nie ma zgody na okradanie twórców, naukowców oraz pracowników kultury i sztuki z tantiem powiązanych z udostępnianymi aktami artystycznymi. Za dzieło umysłu trzeba zapłacić. Dystrybucja kontentu w sieci jest sprzedażą. Dostawa usługi intelektualnej lub emocjonalnej w internecie, nawet gdy czyniona jest bezpłatnie, jest sprzedażą, gdyż celem działalności są zasięgi, a je można spieniężyć. Przyglądamy się implementacji Dyrektywie o regulacji praw autorskich i praw pokrewnych na rynku cyfrowym. Reforma mediów publicznych, proces przejęcia telewizji i radia przez Koalicję 15 października musi uszanować wszystkich, którzy w niej i dla niej pracują. Proces likwidacji i restrukturyzacji musi uwzględnić prawa i interesy zatrudnionych i pracujących na nie kodeksowych umowach. Oby ludziom nie działa się krzywda. Czas na układ zbiorowy. Polskie radio i telewizja nie mogą być zlikwidowane. Stoją na nogach Ministra Kultury i Ministra Skarbu Państwa, wspierając się mocno na Konstytucji.

Gdy sznurki myśli i bezczynności się poplączą, to uschną z głodu i z pragnienia. Prawo do informacji i wspólnej kultury zgaśnie. Pomożemy i zapraszamy do wspólnego wysiłku, aby nie wybił się w przekazie obraz kontrolny – przepraszamy za usterki.

Witold Solski