Zielone pojęcie

Zacznijmy od pojęć, bo z nimi jest zawsze najtrudniej i każdy może przecież rozumieć coś innego widząc to samo słowo. Na przykład pracownik lub pracobiorca.

W języku angielskim, oficjalnym języku Wspólnot Europejskich, Employees to nie Workers.  Pracownik to nie pracobiorca i w wielu dokumentach europejskich to rozróżnienie jest świadomie czynione. O tym każdy uczestnik przyszłej debaty o nowej umowie społecznej będzie musiał pamiętać.

Między innymi dlatego mówimy o nowej inicjatywie ustawodawczej „Pracobiorca” OZZS „wBREw” dotyczącej pary pojęć PRACOWNIK – PRACOBIORCA i twory nowa definicję osoby wykonującej pracę.

Zgodnie z treścią Inicjatywy:

Pracobiorca (Worker) to każdy człowiek, który świadczy, wykonuje pracę na rzecz pracodawcy.

Pracownik (Employee) to pracobiorca związany z pracodawcą kodeksową umowę o pracę.

Ubocznie, w języku polskim mamy kolizję. Kto daje a kto pobiera pracę?

Pracodawca płaci za pracę, którą świadczy pracobiorca. W naszej Inicjatywie odwróciliśmy zwrot relacji, podmiot i przedmiot pracy. Pracą może się dzielić wyłącznie ją wykonujący, a nie pracę ludzką konsumujący. Nie zmienimy praktyki języka, lecz pamiętajmy o konsekwencjach subwersji pojęć. O tym trzeba mieć choćby zielone pojęcie.

Inicjatywa „Pracobiorca”

Przed nami długa droga, długa, lecz nie beznadziejna, trudna, lecz nie donikąd. Mamy sojuszników, którzy dostrzegają konieczność wspólnej inicjatywy ustawodawczej.

OZZS „wBREw” rozpoczęło działania lobbystyczne, by w Kodeksie Pracy, w przepisach prawa pracy podstawową definicją legalną instytucji świadczenia pracy przez człowieka było pojęcie „pracobiorca” poszerzające stan umowy kodeksowej wiążącej pracownika.

Uważamy, że należy chronić każdą pracę tak samo, niezależnie od prawnej formy umowy zawartej przez strony. Naszym celem jest by słowo pracobiorca oznaczało wszystkich wykonujących pracę powierzoną mu/jej przez pracodawcę, a określenie „pracownik” służyło do dookreślania konkretnych typów pracobiorców. Na przykład „pracobiorca zatrudniony na podstawie stałej umowy o pracę” to „pracownik etatowy”. Pracobiorca w policji czy wojsku to „pracownik mundurowy” itd.

Zależy nam na odwróceniu pojęć w myśl zasady, że po pierwsze wszyscy, którzy wykonują jakąkolwiek pracę zawsze są pracobiorcami (niezależnie od sposobu i typu umowy dotyczącej pracy), a dopiero w drugiej kolejności pracobiorcami określonego typu, czyli pracownikami, których się dookreśla.

Rewolucja równych wobec prawa

W ten sposób zrównujemy wobec prawa wszystkich świadczących/biorących pracę – pracobiorców i przestajemy uprzywilejowywać pracobiorców posiadających stałe/bezterminowe zatrudnienie i umowy o pracę. I dlatego powtarzamy „Pracobiorca, glupcze”.

Również w ten sposób zmuszamy ustawodawcę do obejmowania nowymi aktami prawnym literalnie wszystkich świadczących pracę, zrównując ich w prawach. W drugiej kolejności umożliwiamy mu dedykowane np. pracobiorcom – pracownikom etatowym rozwiązania prawne.

To rewolucja, która przemeblowuje myślenie o pracy i o jej wykonywaniu.

Raz jeszcze powtórzmy, że każda umowa o pracę dotyczy najpierw relacji praco-dawca i praco-biorca. A każdy praco-biorca może stać się pracownikiem, ale nie musi, pozostając w statusie pracobiorcy. Na przykład w relacji B2B, jako samozatrudniony kooperujący z dużą firmą.

Równa praca – równa płaca

Dlatego w naszej Inicjatywie wnosimy postulat by za tę samą pracę każdemu typowi pracobiorcy należało się takie samo wynagrodzenie minimalne za godzinę, taka sama podstawowa dla wszystkich ochrona zdrowotna, prawo do urlopu, opieki nad dziećmi, sanatorium i inne.

W następnej kolejności pracobiorca o typie pracownika etatowego otrzymuje np. wyższą pensję, więcej przywilejów itd. – bezpośrednio od pracodawcy, ale nie z mocy prawa.

Pracodawca w tej sytuacji ma prawo dać z własnej kieszeni pracownikowi więcej przywilejów czy dodatków socjalnych ( np. karnet na siłownię) niż pracobiorcy, lecz nie będzie mu wolno z mocy prawa potraktować pracobiorcy-samozatrudnionego gorzej niż pracobiorcy-pracownika, gdy chodzi o podstawowe świadczenia finansowe, opiekuńcze i socjalne. Każdy typ pracobiorcy będzie miało prawo do opieki nad dzieckiem, urlopu na życzenie i wszystkich świadczeń, które rząd zamierza zapisać w nowelizacji Kodeksu Pracy.

Gdy tak się stanie, stanowione prawo pracy przestanie dotyczyć/być adresowane wyłącznie do pracowników etatowych, tak jakby to oni byli najważniejszą i uprzywilejowaną grupą pracobiorców. I dzięki temu zapanuje równość świadczenia pracy.

Jednolity Kontrakt Pracy

W takim otoczeniu prawnym racjonalnym i oczekiwanym będzie wprowadzenie instytucji Jednolitego Kontraktu Pracy (JKP). Kontraktu, w którym strony świadomie dzielą się ryzkiem i benefitami z pracy.

Wywróćmy prawo pracy na nice! Nie by je zniszczyć lub zreformować, a dostosować do współczesnych warunków wspólnotowego życia społecznego.

Dlaczego? Ponieważ już dziś zbiorowe zatrudnienie jest coraz mniej potrzebne i w przyszłości będzie zanikać. Nigdy jednak nie wygaśnie, gdyż są ludzie, dla których posada gwarantująca bezpieczeństwo, czyli bycie pracobiorcą-pracownikiem etatowym w zamian za posiadane kompetencje jest wyborem racjonalnym.  Szanujemy te wybory.

Niezależnie od formy świadczenia pracy przez pracobiorcę przyszłość to potrzebna kreatywności i elastyczności pracobiorców, nienormowanego czasu pracy, wielu różnych miejsc pracy, samodzielnego doboru narzędzi pracy. Wszystko to w celu uzyskania jak najlepszego (niekoniecznie dającego największy zysk) gospodarczego i społecznego efektu zrealizowanej pracy. Efekt gospodarczy liczony będzie w kontekście zbiorczych korzyści dla społeczeństwa. I dlatego potrzebny jest Jednolity Kontrakt Pracy ( JKP) oparty o nową definicję pracobiorcy.

Pracobiorca” jako podstawowa kategoria ludzkiego świadczenia pracy i regulacje w celu utrzymania pracy jako dynamicznej relacji społecznej, przy zapewnieniu minimum socjalnego, są współcześnie koniecznością.

Zmierzmy się z wyzwaniem odkłamywania pojęć. Przypomnijmy, że Dyrektywy UE i Dekrety MOP rozróżniają Workers od Employees. Dlaczego w Polsce te desygnaty są w rozdarciu?

Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”