OZZS „wBREw” włącza się do dyskusji o sygnalistach i ich ochronie

NIE STRZELAĆ DO SYGNALISTY!  

Parlament Europejski przyjął Dyrektywę o ochronie sygnalistów 16.04.2019 roku, a państwa członkowskie zostały w ten sposób zobowiązane do jej prowadzenia do przepisów swego prawa. Nasze Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii wzięło się za pracę legislacyjne nad dyrektywą dopiero dwa lata później, gdy do ostatecznego terminu jej pełnego wdrożenia 17 grudnia 2021 pozostało pół roku. 18 października 2021r, Rządowe Centrum Legislacji zaprezentowało długo wyczekiwany projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa ( sygnalistach).  Dzięki temu tabliczka zabraniająca niegdyś w hollywoodzkich produkcjach strzelania do westernowych pianistów zamieni się w realny system ochrony sygnalistów.

Polskie podejście

Ten przydługi proces i krótkie vacatio legis świadczy o podejściu do tej dyrektywy, do sygnalistów i do ich działań. Sygnaliści są niewygodni; i dla systemu w którym funkcjonują i dla władzy, która ten system powinna nadzorować czyścić i usprawniać. Dla systemu – bo informują o jego błędach, nadużyciach, niesprawnościach, które system chce skrzętnie ukryć. Dla władzy – bo ta nie jest zainteresowana dzieleniem się monopolem na wskazywanie palcem błędów i bezwzględnym uruchamianiem łańcucha konsekwencji za wykazane błędy; władza zawsze będzie wolała decydować w zaciszu gabinetu czy kogoś ukarać czy też nie. Działania sygnalistów sprawiają, że afera staje się publiczna, a kary nieuchronne. Kim jest sygnalista? Dla większości Polaków kapusiem, donosicielem, ptakiem kalającym swe gniazdo – jak wynika z badań Fundacji Batorego przeprowadzonych w 2019 roku, a jego działania są postrzegane „jako destrukcyjne dla koleżeńskiej solidarności, zaufania do organizacji czy godności zawodu” . Tymczasem w krajach UE i w USA pozycja sygnalisty jest od lat ugruntowana. Jest on także wynagradzany za swoje działania, tak jak pewien sygnalista – menedżer wysokiego szczebla dużego banku, który otrzymał 200mln $ za informacje o manipulowaniu przez bank LIBORem, który tak bardzo uderzał w polskich frankowiczów.

Sygnalista, czyli kto?

Zgodnie z definicją sygnalista to „osoba, które  mając  na  względzie  dobro  swojego  miejsca  pracy  i/lub  dobro  publiczne,  informują  swoich  pracodawców,  a  jeśli  zajdzie  konieczność,  także  odpowiednie  instytucje  państwa  i  media,  o  nadużyciach  lub  ryzyku  nadużyć”.

Co może sygnalista ?

Najkrócej; może zgłosić naruszenie czy nadużycie w ramach struktur firmy ( zgłoszenie wewnętrzne) lub może w uzasadnionych okolicznościach pominąć firmę i dokonać zgłoszenia zewnętrznego do odpowiednich organów państwa za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich albo dokonać ujawnienia publicznego ( np. mediom).

Co musi firma ?

Jeśli  pracodawca zatrudnia przynajmniej 250 pracowników to jest zobowiązana do wdrożenia nowych przepisów jeszcze w 2021 roku. Pracodawcy z sektora prywatnego zatrudniający minimum 50 pracowników mają czas do 17 grudnia 2023 roku.

W tych ramach czasowych przedsiębiorca ma obowiązek:

  • wdrożenia mechanizmów praktycznie chroniących sygnalistów przed odwetem,
  • udostępnienia kanałów umożliwiających poufne zgłoszenie naruszenia,
  • przekazania pracownikom jasnych informacji dotyczących trybu dokonywania zgłoszeń,
  • wyznaczenia niezależnego podmiotu upoważnionego do podejmowania działań następczych z zachowaniem należytej staranności,
  • wypracowania zasad rozpatrywania zgłoszeń oraz przekazywania sygnalistom informacji zwrotnej w ściśle określonych terminach,
  • określenia środków, jakie mogą zostać zastosowane w przypadku naruszenia prawa

Sygnalista jest chroniony…

przede wszystkim przed: zwolnieniem, zmianą warunków zatrudnienia na mniej korzystne i wszelką formą mobbingu i dyskryminacji, które byłyby formą represji w związku ze zgłoszeniem. Ponadto projekt ustawy zawiera katalog otwarty zabronionych działań odwetowych oraz przerzuca ciężar dowodu na pracodawcę, który w razie stosowania działań odwetowych będzie musiał udowodnić, że kierował się obiektywnymi powodami.  Rozszerzono także ochronę przysługującą sygnaliście o osoby z nim powiązane oraz osoby, które pomagały mu w zgłoszeniu, pod warunkiem jednak, że osoby te łączy stosunek prawny z pracodawcą.

… a przedsiębiorca może być ukarany

za utrudnianie zgłoszeń, podejmowanie działań odwetowych, naruszenie obowiązku zachowania poufności, oraz niewdrożenie systemu zgłaszania nieprawidłowości. Działanie wbrew ustawie, niedopełnienie lub obejście jej przepisów, zagrożone będzie grzywną, karą ograniczenia albo pozbawienia wolności do lat trzech. Paradoksem, na który zwracają uwagę prawnicy jest to, że także sygnalista może zostać ukarany w wypadku dokonywanie fałszywych zgłoszeń trzyletnią sankcją – ale co to dokładnie oznacza, nikt nie wie.

Samozatrudnieni a ustawa o ochronie sygnalistów

Jak można przeczytać w projekcie ustawy, zmiany planowane w organizacjach będą musiały zostać skonsultowane ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników. W wypadku samozatrudnionych nie ma przeszkód, by był to OZZS „wBREw”, które może podjąć się takiej roli wszędzie tam, gdzie samozatrudnieni współpracujący z firmami wyrażą taką wolę.

Tym bardziej, że samozatrudniony może być sygnalistą, ponieważ ochrona i środki prawne przewidziane ustawą będą przysługiwały osobom zgłaszającym naruszenia niezależnie od podstawy i formy świadczenia pracy (ustawodawca wymienia tu m.in. umowa o pracę, umowa cywilnoprawna, prowadzenie działalności gospodarczej przez osobę fizyczną, kontrakt menedżerski, wolontariat, staż i praktyka i oczywiście stosunek pracy nietypowy, nawet tymczasowy), w tym także osobom świadczącym pracę na rzecz podmiotów, z którymi pracodawca utrzymuje relacje gospodarcze, jak wykonawcy, podwykonawcy lub dostawcy oraz innym osobom zgłaszającym informacje o naruszeniach w kontekście związanym z pracą, jak akcjonariusze i wspólnicy oraz członkowie organów osoby prawnej.

OZZS „wBREw” wspiera sygnalistów

Takie działania będą wręcz konieczne, ponieważ jak dotąd bardzo mało podmiotów gospodarczych wdrożyło system zgłaszania nieprawidłowości i ochrony sygnalistów tłumacząc się brakiem polskiej ustawy. A przecież wystarczy przeczytać dyrektywę i wszystko byłoby jasne. „wBREw” wskazuje sygnalistom ścieżki postępowania, dba o anonimowość sygnalisty, wyposaża w wiedzę.

– Jeśli nie ufasz państwu bądź instytucjom przez nie opłacanym możesz współpracować nami – mówi Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”. –  Nawet gdy nie jesteś naszym członkiem, ba, nie jesteś także sympatykiem związku samozatrudnionych to masz prawo i ścieżkę umożliwiającą powiadomienie nas o dziejącym się złu. My dochowamy tajemnicy . Mamy środki i odwagę by wyrywać chwasty pleniące się w umowie społecznej. Łamanie praw człowieka w biznesie zagrożone jest wieloma sankcjami – dodaje przewodniczący – My potrafimy zmusić instytucje, podmioty, organy, a nawet samorządy i państwo do zaprzestania naruszeń. Koszty zwróci sąd, choćby międzynarodowy. Dlatego zwracam się do wszystkich sygnalistów, by byli naszymi oczami i uszami, nie obawiając się szykan”.