Ślepota polityczna nowej władzy idzie w parze z hybristofilią dawnej. Podczas gdy Andrzej D. ułaskawia prawomocnie skazanych, senacka Komisja Petycji chce skazać na zapomnienie inicjatywę prawną przeciwdziałającą patologiom władzy, w tym wypadku kościelnej. I tak polska karuzela kręci się w najlepsze, a władza – jaka by nie była – wykręcę się tyłem do obywatela. Czyli gra w popularną niegdyś grę karcianą o wdzięcznej nazwie D..a Biskupa.

To jednak obywatel zapłaci za błędy i kolizje prawne, które palcem wskazał OZZS „WBREW” w swej Petycji P11-09/23.

DYSFUNKCJE

W skrócie idzie o to, by dysfunkcja polskiego prawa cywilnego i kościelnego prawa kanonicznego przestały prowadzić do patologii takich jak ukrywanie kościelnego majątku, przekazywanie nieruchomości po zaniżonych cenach, dokonywanie nieważnych transakcji w celu wyłudzenia środków finansowych, omijanie podatku od sprzedaży nieruchomości kościelnych.

WBREW nie tylko wskazało palcem dysfunkcje ale i przedstawiło w swej petycji rozwiązania, które uniemożliwią dalszą bezkarną grę w D..a Biskupa. Niestety propozycja nie znalazła uznania w oczach tych, którzy jeszcze parę miesięcy temu szli do wyborów pod hasłami rozdziału kościoła od państwa, odzyskania niesłusznie pobranych środków finansowych, zakręcenie kurka z pieniędzmi i zrównania pozycji wszystkich podmiotów ( w tym wyznaniowych) wobec prawa.

DYSKUSJA

Inicjatorzy petycji tak zapraszali senatorów do wsparcia.

„Szanowni Państwo, o czym jest nasza petycja?

Wyobraźcie sobie Państwo, że kupujecie mieszkanie. Piękne, w starej kamienicy, w centrum miasta. Inwestycja na lata, za okazyjną cenę. Po jakimś czasie okazuje się jednak, że w diecezji zmienił się biskup, a wraz ze zmianą – w kurii zaczynają się porządki. I okazuje się, że mieszkanie, owszem, kupiliście w dobrej wierze, sąd wpisał Was do ksiąg, ale nowy biskup ma inny pomysł na lokal i tym pomysłem nie jest Wasza inwestycja, a mieszkanie dla poprzedniego biskupa, któremu trzeba zapewnić godne lokum na zasłużony odpoczynek.

Po szybkiej analizie kościelnych dokumentów okazuje się, że mieszkanie zbyto bez zgody właściwych władz kościelnych. Nikt tego nie sprawdzał wcześniej, a notariusz, u którego zawieraliście umowę, nie jest specjalistą od prawa kanonicznego. Notariusz nie sprawdzał również – bo przecież nie musiał – ile jest warte mieszkanie, a nie sprawdziwszy – nie wiedział, że na zbycie dóbr kościoła o określonej wartości potrzebna jest zgoda biskupa – ale Rzymu. Tymczasem takiej przy Waszej umowie nie ma, a obecny biskup nie zamierza się o taką choćby następczo zwrócić, bo przecież ma już zupełnie inne plany i potrzeby. Wasza umowa jest więc nieważna, co prawda względnie, ale wobec niechęci, by brak w postaci rzymskiej zgody na alienację usunąć, ta względność jest nieusuwalna, a umowa – nieważna ale bezwzględnie. Prawo kanoniczne (KPK) zderzyło się ze świecki (KC). Kodeks cywilny nie przewidział takiej sytuacji, ale to Wy za to zapłacicie, podobnie jak płacimy wszyscy za inne legislacyjne usterki, np. w Konstytucji RP.

JAK TO DZIAŁA? 

Gdyby stroną umowy nie była organizacja działająca w sferze pożytku publicznego, a zwłaszcza kościół czy związek wyznaniowy, wartość przedmiotu umowy weryfikować mógłby urząd skarbowy, bo do Skarb Państwa płynie PCC. Jednak w przypadku zakupu od kościelnych osób prawnych czy też innych podmiotów działających w sferze pożytku publicznego PCC się nie pobiera, nie ma więc jak zweryfikować, ile przedmiot transakcji jest wart.

Niestety, znane są także liczne przypadki, gdy na rzecz rozmaitych fundacji i stowarzyszeń przekazywano nieruchomości, po czym okazywało się, że transakcje te zawierają fikcyjne dane o wartości nieruchomości, a umowy służą wyłącznie do ukrycia majątku. Przecież można nieruchomość przekazać, choćby w formie darowizny, a następnie ją od obdarowanego wydzierżawić. Dla Skarbu Państwa takie transakcje są właściwie niewidoczne. Tym bardziej wtedy, gdy w grę wchodzą bonifikaty i ulgi, o których sporo w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego.

WILLA PLUS

Rozmaite „wille plus” kupowane za publiczne środki, wydatkowane wedle uznania przez zaprzyjaźnione organizacje, są tylko egzemplifikacją problemu, którego uniknąć by można, gdyby było jak transakcje zbadać.

I właśnie dlatego postulujemy, by w przypadku umowy przenoszącej własność, w której jedną ze stron jest organizacja działająca w sferze pożytku publicznego, w tym również związek wyznaniowy czy kościół, wartość przedmiotu umowy była weryfikowana dodatkowo – przez opinię rzeczoznawcy majątkowego.

Pochylmy się nad zagadnieniem wspólnie, przeanalizujmy problem dostępnymi Senatowi środkami, rozważmy skierowanie sprawy do Komisji Ustawodawczej. Włączmy w jej prace ekspertów, którzy rzucą snop światła na skalę problemu i na zakres koniecznych zmian”.

W CO ONI GRAJĄ? 

Powyższe wyjaśnienie i propozycje zostały odrzucone. To, że przedstawiciele PIS byli przeciwko zmianom proponowanym przez OZZS WBREW – nie zaskakuje. Jednak postawa pozostałych ugrupowań politycznych sprawia, iż nabieramy przekonania, że wszyscy w Komisji Petycji grają w D..ę Biskupa. OZZS „WBREW” rzecz jasna grać w tę grę nie będzie i o Petycji P11-09/23 nie pozwoli zapomnieć.

 

skan_petycji-p1109-23