Ustawka to nie mała ustawa, lecz w kibolskim slangu przyjacielskie starcie dwóch wrogich obozów ze z góry ustalonym wynikiem. Leci kilka zębów, pęka parę żeber, może i komuś ucho oderwą – ale to i tak wszystko dla pozoru walki klas, zacierania sprzeczności społecznych, budowania porozumień grupowych. W ustawce chodzi o to by pod pozorem niewinnej bijatyki prawdziwi gangsterzy mogli mogli pohandlować właściwym towarem. 

Gangsta „S.”

Ten opis pasuje jak ulał do sytuacji w której znalazła się NSZZ „Solidarność” i pozostałe organizacje związków zawodowych po spotkaniu z premierem Morawieckim 7 czerwca, gdy zostało podpisane porozumienie.

Choć w rozmowach miały brać udział wszystkie centrale związkowe, porozumienie podpisała tylko wierna rządowi jak pies „Solidarność”, za plecami pozostałych uczestników, czyli OPZZ i FZZ. Dzięki temu w porozumieniu zawarto to, co było wygodne dla rządzących. A tak zwany związek zawodowy „Solidarność” wsparł rządzących zamiast walczyć o prawa wszystkich pracowników.

Zarzuty

Niejasne są zasady podwyżek oraz ich wysokość, choć rząd ogłosił dodatkowe podwyżki dla sfery budżetowej. Nie wiadomo jednak, kto i na jakich zasadach je otrzyma i czy na przykład nauczyciele, tak nielubiani przez miłościwie panujących taką podwyżkę otrzymają. Sam fakt nazwania kiełbasy wyborczej „podwyżkami” oprotestowały już organizacje związkowe wymiaru sprawiedliwości. Podejrzewają że owe „podwyżki” będą wypłacane w formie nagród specjalnych, a więc trafią do rąk zasłużonych dla władzy.

Zdaniem reprezentantów organizacji związkowych wymiaru sprawiedliwośći konieczna jest waloryzacja płac od 1 lipca 2023 o 20% i dalsza, od 1 stycznia 2024 o 24% – bo tylko takie podwyżki obejmujące całą sferę budżetową będą sprawiedliwe.

Związkowcy z organizacji działających w wymiarze sprawiedliwości w swoim oświadczeniu napisali, że stanowczo sprzeciwiają się anty-pracowniczej i niesolidarnej postawie NSZZ „Solidarność”, która podpisała haniebne i depczące godność pracowników sfery budżetowej porozumienie

Dzięki temu porozumieniu służalcza „Solidarność” zarobiła punkt dla rządu, który prawem precedensu już nie musi rozmawiać ze wszystkimi organizacjami pracowniczymi, lecz tylko z wybranymi, które mu sprzyjają. A więc następne porozumienie może zawrzeć z dowolną inną organizacją, ale dolary przeciwko orzechom, że następna ustawka odbędzie znów z panną „S” w roli głównej.

Krytycy mówią i o tym, że nieznane są przyczyny, dla których płace nie wzrosną ponad inflację, co tak naprawdę oznacza obniżkę płac, a nie ich podwyżkę. Ale i tu panna „S” nie miała wątpliwości przy podpisywaniu porozumienia.

Rozbijacze

Związkowcy spoza układu twierdzą też, że złamano Ustawę o związkach zawodowych i dokonano dalszej degradacji roli Rady Dialogu Społecznego. Jak mówi w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” Piotr Ostrowski Przewodniczący OPZZ

„Decydując się na jednostronne porozumienie tylko z jedną organizacją związkową rząd nie tylko osłabił fundament ustrojowy ładu społeczno-gospodarczego, ale także pogwałcił Ustawę o związkach zawodowych. Ta, na samym początku (art. 1 ust. 3) mówi o tym, że organy państwowe zobowiązane są traktować jednakowo wszystkie związki zawodowe.”

Przy tym wszytkim dokonano dalszego rozłamu wśród związków zawodowych dzieląc je na lepsze – które mają prawo pogadać z rządem i gorsze, które takiego prawa nie mają. Jak to wpływa na kondycję wszystkich związków w Polsce, nie trzeba wyjaśniać.

Fanga w nos

A na koniec ustawki zostawiono emerytury stażowe, których porozumienie „Solidarności” z rządem nie obejmuje. Chodzi o prawo do przejścia na emeryturę po 35 latach pracy dla kobiet i 40 latach dla mężczyzn. Choć pod projektami obywatelskimi związków w tej sprawie podpisały się setki tysięcy obywateli, rząd wspólnie z „Solidarnością” dał im fangę w nos, aby ustawka nie była taka bezkrwawa.

Ponieważ celem każdej ustawki jest rozmydlenie prawdziwych interesów szefów gangów w ogólnym tumulcie i mordobiciu, należy przypuszczać, że panna „S” za swoje usługi w rozbijaniu ruchu związkowego i prorządową służalczość już została hojnie wynagrodzona. I to nic, że ma swoje lata, jest brzydka, utyka na prawą nogę, ma wybite zęby, a do tego zeza widzącego tylko kasę dla szefów związku. Jest jednak wierna i nieodzownie użyteczna.

Załączamy stanowisko związku wymiaru sprawiedliwości  i Doroty Gardias, przewodniczącej FZZ

Stanowisko organizacji związkowych działających w wymiarze sprawiedliwości