Zablokowane ulice, zablokowane centra dystrybucyjne. To obraz strajku nie tyle w Amazonie, ile przeciwko Amazonowi, gigantowi światowego handlu.
W Czarny Piątek 26 listopada odbył się ogólnoświatowy strajk, któremu towarzyszyły hasła godziwego wynagrodzenia i zastopowania patohandlu. Pracownicy Amazona w 20 krajach, w tym w Polsce, domagali się lepszych warunków pracy w ramach globalnej kampanii „Make Amazon Pay”. Bierze w niej udział koalicja 70 związków zawodowych i organizacji, w tym Greenpeace, Oxfam i Amazon Workers International.
Bezos i Kosmos
Tymczasem Jeff Bezos, najbogatszy człowiek świata, radośnie wyznaje w mediach, że jego lot w kosmos sfinansowali mu pracownicy Amazona. „To był krótki skok do granicy kosmosu, żeby zrobić sobie fotkę. A wszystko za pieniądze z wyzysku” – komentuje dr Michał Moroz. Do tego dochodzą wizerunkowe problemy związane ze śmiercią pracowników w polskich magazynach firmy i zwolnienie w trybie dyscyplinarnym szefowej związku zawodowego Magdaleny Malinowskiej.
Kłopoty Amazona to przykład giganta, który więcej mówi o wydajności pracowników niż o godności pracy i warunkach jej wykonywania. Klasyczna firma nastawiona na zysk, realizująca go ze stuprocentową bezwzględnością i tysiącprocentowym efektem ekonomicznym. Wygląda na nowoczesne przedsiębiorstwo stawiające dzięki swemu potencjałowi olbrzymie kroki w przyszłość, a nawet w kosmos.
Przyszłość z przeszłości
Jednak dla wielu osób, w tym pracowników, jest to dość przerażająca wizja przyszłości, w której nie chcą uczestniczyć i w której cenę za postęp płacą oni – pracownicy, bez żadnego prawa do udziału w zyskach giganta. Opór ten i niechęć przenosi się na odbiorców produktów firmy, co dobrze jej nie wróży. Wydaje się, że amerykański olbrzym jednak wcale nie jest wizjonerem przyszłości, lecz schematem działania domokrążcy rodem z XIX wieku. Tam także obowiązywała zasada maksymalizacji zysku za wszelką cenę, dosłownie po trupach, a jedynym jego konsumentem był zawsze właściciel – kapitalista. Te sam, którego bolszewickie ulotki przedstawiały jako tłuściocha wbitego w garnitur z wielkim cygarem w zębach. Jeff Bezos nie jest otyły i nie pali cygar ale otoczka „kapitalisty” wokół niego bardzo przypomina tę z ulotek. Także, gdy chodzi o sposoby działania jego firmy.
Pigułki na etykę
Można powiedzieć, że Amazon pędzi w przyszłość opierając się na archaicznych schematach działania z przeszłości dzikiego kapitalizmu. Zdobyty majątek wskazuje, że można tak działać, że są to nadal działanie skuteczne. Jednak coraz głośniej pada pytanie, czy są one etyczne? Oświadczenia i stanowiska Amazona wskazują, że ani HRDD (Human Rights Due Diligence) ani ESG ( Environmental, Social and Corporate Governance) ani standardy etyczne pracy nie spędzają snu z powiek jego szefa. Żeby pozbyć się problemów i skarg w magazynach firmy w USA na ścianach wieszane są pojemniki ze środkami przeciwbólowymi, które pracownicy mogą łykać garściami. Tymczasem świat się zmienia – nie wystarczy łyknąć tabletki i nie tak łatwo będzie odkleić łatkę patohandlu od firmy, tym bardziej że tych łatek jest więcej; od ignorowania stanowisk i opinii związków zawodowych po zarzuty niepłacenia przez Bezosa podatku dochodowego przez ostatnie kilkanaście lat.
Model chciwości
Współpracownicy Amazona, małe firmy i samozatrudnieni milczą jak zaklęci, nie biorąc udziału ani w strajkach ani w manifestacjach. Być może boją się giganta, a być może nie mają wiedzy o tym, że mogą się organizować i walczyć o swoje prawa. Na przykład w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Samozatrudnionych „wBREw”, które działa wbrew wszelkim amazonom, na rzecz wszystkich, którzy samodzielnie świadczą pracę. Koalicja 70 związków zawodowych skoncentrowanych wokół akcji protestacyjnej w Czarny Piątek to nie byle co i powinna dać wielkiej firmie do myślenia. Ale nie daje i Amazon nie wydaje się tym przejmować. Paradoksalnie jest tak dlatego, że firma ta – jak wiele innych – zawdzięcza swój sukces ludzkiej chciwości, ponieważ wszyscy chcemy kupować jak najwięcej i jak najtaniej, żyjąc w świecie ceny ostatecznej, bez względu na jej konsekwencje. I dopóki konsumenci nie porzucą tego świata, Amazon i inni będą rośli w siłę.
aut: Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”