Umówmy się. Praca to nie zabawa. Pracuje każdy, kto może, a nie tylko ten kto musi. Parlamentarzystom uprzejmie donoszę.
Naprawę gospodarki trzeba rozpocząć od naprawy pracy – zawrzyjmy nową umowę społeczną opartą o zasady godnej pracy. Pracy wykonywanej, za którą ludzie otrzymują wynagrodzenie.
Prawem człowieka jest godna praca, która nie jest towarem. Praca nie może być niewolnicza. Nie podlega pełnej swobodzie umów. Państwo dbać musi o słabszą stronę stosunku pracy. Praca nie jest na sprzedaż. Prawa pracownika są prawami człowieka.
Prof. Arkadiusz Sobczyk wskrzesza pojęcie zakładu pracy – otoczenia ludzkich spraw. Rolą państwa jest gwarantowanie warunków i bezpieczeństwa pracy, prawa do wakacji, ubezpieczenia społecznego a także sprawiedliwego, a nie wyłącznie godnego wynagrodzenia. Państwo swoje obowiązki deleguje w stronę solidaryzmu. Wspólnota pracodawcy i pracownika (których elementem są samozatrudnieni) wyraża się polityką społeczną i sprawozdawczością relacji gospodarczych.
Dobro wspólne i solidarność oraz rola wspólnoty są nie do przecenienia. Uczmy się wrażliwości. Wolność z odpowiedzialnością łączmy. Twórzmy podmiot zbiorowy samodzielnych jednostek. Praca łączy, nie dzieli nas na „ja” i „ty”. Jest rzeczywistość „My”. My, wolni i godni ludzie, zgódźmy się co do ram własnych praw i obowiązków. Domniemajmy, że aksjologia jest i zobowiązuje.
Bądźmy proszę w kontakcie – reprezentatywni, skuteczni i dalekomyślni. Społeczna gospodarka rynkowa oparta na solidarność społeczną, dialog i partnerstwo społeczne zostaną nowocześnie ukształtowane przez ludzi, zbiorowego suwerena. Ci z polityków, którzy nie zechcą rozmawiać będą nas słuchać. My nie mamy roszczeń, my mamy postulaty. Dość cerowania dziur.
Czas na systemowe zmiany. Żeby się dzielić, trzeba najpierw wytworzyć. Między indywidualizmem a kolektywizmem jest rodzina, rodzina biologiczna i rodzina wspólnoty Państwa.
Język ma znaczenie. Słowa wiążą myśli. Świat widzimy i rozumiemy jak go opisujemy. Rynek pracy przywołuje skojarzenia handlowe a pracy nie sprzedajemy, bo gardzimy wykonywaniem jej pod przymusem.
Zacznijmy pracę nad dobrostanem od negocjacji desygnatu Nowej Pracy. W dawnej księgowości płace zapisywane były w pozycjach umniejszających zysk firmy, współcześnie są to koszty niczym zakup środków czystości.
Gospodarka rośnie z pracy. Pracy pracowników, pracy pracodawców, pracy samozatrudnionych, pracy rolników, pracy rzemieślników, pracy biurokratów i oby z pracy polityków. Załoga – do roboty, zapraszam.
W gospodarce daniny publiczne powiązane z pracą ludzką muszą być dla każdej formy jej wykonywania neutralne finansowo. To dużo więcej aniżeli jednolity kontrakt pracy. To modelowa zmiana systemu.
Witold Solski