Walka Straży Marszałkowskiej ze związkiem zawodowym „wBREw” trwa i przewodniczący Witold Solski nadal nie może wejść na teren parlamentu, jakby był
wrażym szpionem z Krainy Deszczowców, tajnym agentem Stirlitzem i porucznikiem Borewiczem w jednym. Nie mając wyjścia, przewodniczący opisał sytuację kolejnym posłom i marszałkowi Senatu, Tomaszowi Grodzkiemu.
Pismo przewodniczącego:
Szanowny Panie Marszałku,
Reprezentuję Ogólnopolski Związek Zawodowy Samozatrudnionych „wBREw”
Komendant Straży Marszałkowskiej zabronił mi wstępu na teren parlamentu, mimo, że prowadzę także osobiście działalność lobbingową na rzecz wolności, prawa własności i godności pracy.
Sprawę opisałem na naszej witrynie, pod linkiem: https://wbrew.org/pismo-do-sejmowej-komisji-petycji/ Złożyłem Petycję do Pani Marszałek Elżbiety Witek.
Proszę o wsparcie.
Oczywiście proszę dysponować mym czasem. Stawię się a termin by wyjaśnić swój punt widzenia. Mam nadzieję, że będę mógł uczestniczyć w spotkaniu z Panem Marszałkiem Senatu mimo groteskowego stanowisko Pana Strażnika.
Jesteśmy głosem ludzi głosu pozbawionych.
Wbrew to nie tylko przeciw ale także mimo to.
Implementacja dyrektyw w sprawach godności pracy i zmian legislacyjnych w Kodeksie Pracy nie powinna być procedowana z pominięciem udziału jedynej reprezentacji blisko trzech milionów samozatrudnionych i cudzoziemców, chyba, że Hellerowski paragraf 22 się już w Polsce przyjął.
z szacunkiem,
Witold Solski