Wojnę można przegrać także gdy się w niej nie bierze udziału. Społeczeństwa prowadzone przez niekompetentnych polityków obarczone być mogą ceną wojny nawet dalekich sąsiadów. Niedole innych stają się naszymi niedolami, gdy mamy krótkowzroczne lub skorumpowane władze. Albo takie, które na oślep gnają za politycznym złotem, związkiem siarki i żelaza zwanym „złotem głupców”. Kijowska wycieczka politykierów opętanych gorączką politycznego złota pachnie piekielną siarką i żelazną głupotą gotowych wpędzić swój naród w wojnę, byle jeszcze trochę porządzić. Kiedyś to się nazywało zdradą stanu, dziś jest wypadkiem przy pracy.

Salonka

Co Polsce da wojna rosyjsko – ukraińska w Ukrainie? Łzy, strach, cierpienie, zniszczenia, głód, ubóstwo i śmierć. Dlatego nie idźmy na wojnę. Nigdy, nawet ze zbawcą narodu z Nowogrodzkiej. Pomagajmy uchodźcą. Przyjmijmy kombatantów. Zaopiekujmy się rodzinami i osobami samotnymi. Okażmy miłosierdzie. Oczywistym współcześnie jest, że kosztami przegranej wojny upadłego reżimu nie można obciążać zniewolonego społeczeństwa. Nie sposób nałożyć kontrybucji na ludzi, którzy nie mogli wyrwać się z dyktatu. Za nic nie rozpalajmy w sobie żagwi nienawiści do 144 milionów mieszkańców Rosji. Polska musi mieć własną politykę międzynarodową i wewnętrzną, która nie jest wypracowywana w salonce ekspresu do Kijowa.

Bieguny

Samodzielność i suwerenność to nie „moja chata z kraja” lecz mądrość tysiąca lat tradycji. Obalanie dyktatur, szczególnie tkwiących w cywilizacjach nie opartych na triadzie grecko – rzymsko – chrześcijańskiej, implementowanym z amerykańskiej kultury modelem demokratycznym, póki co nie odnotowało w historii świata spektakularnych sukcesów. Mocarstwo hegemona stanowi zasady pokoju i współpracy, ale i za oba stany równocześnie odpowiada. Świat współczesny jest wielobiegunowy. Politycy zaczęli nimi huśtać. Oby nie wytrącili go z równowagi i nie powiedli nas ku upadkom.

Po wojnie

Nawet jeśli wojna nie wyleje się z Ukrainy to co z milionami żyjącymi tam ludzi, co z milionami Rosjan, co z Europą, Azją? Co ze mną, Tobą, co z nimi niewyobrażalnie dalekimi i niewidzialnymi aktorami newsów w mediach. By człowiek człowiekowi losu nie zgotował, to musi wiedzieć i czuć oraz rozumieć. Czujecie, że nie wiemy co po wojnie! Tymczasem przegrać wygraną wojnę wcale nie jest tak trudno, Polak potrafi.

Czterej jeźdźcy Apokalipsy to zaraza, wojna, głód i śmierć. Piątym są politycy.

Witold Solski