Spotyka się praco – dawca z praco – biorcą i co, gdzie jest praca? Zatrudniony ponosi trud świadczenia pracy. Firma pracodawcy za pracę płaci i jeszcze ją rozdaje? Pytanie pozostaje, gdzie jest praca, jaki jest jej kierunek? Uświadommy sobie czyja praca jest i dlaczego świadczący pracę nie może być pracobiorcą definiowanym.

Fizyka pracy

Praca w fizyce to siła razy przesunięcie. Praca ludzka w gospodarce, do czasów wojen światowych, księgowana była jako czynnik umniejszający zysk firmy. Tak, księgowość ustalała różnicę przychodów z kosztami, niekiedy uwzględniała amortyzację i dopiero znając dochód przedsiębiorstwa umniejszała go o wydatki poniesione na pracę ludzką. W tej formie zapisów wyniku gospodarowania pracownicy byli elementem wyraźnie, przynajmniej w dokumentach, współtworzącym wynik finansowy firmy.

Współczesne zasady księgowości, Międzynarodowe Standardy Księgowości, posadowiły płace i daniny publiczno-prawne kodeksowych i nie-kodeksowych umów o pracę jako kategorię rodzajową, kosztów bezpośrednich, kształtujących wprost cenę wytworzenia dobra. Człowiek stanął obok maszyny i surowca jak równy z równym. Szukamy pracy w relacji pracodawca i pracobiorca.

Składając podanie o pracę czego doświadczamy i czego oczekujemy? Mentalnie składamy ofertę świadczenia własnej pracy. My damy pracę a zakład pracy odbierając pracę nam za nią zapłaci. Widać konflikt, jak firma może dać pracę i ją równocześnie odebrać? To, gdzie owa praca jest i z jakiego powodu człowiek jest zmożony trudem zatrudnienia, ma dostać wynagrodzenie, przecież praca dana została odebrana – po co i za co w takim układzie płacić? Kto komu pracę daję?

Gazolina Tustanowice

Ubocznie przypomnijmy projekt spółki akcyjnej „Gazolina” To najczystszy akcjonariat pracowniczy. Skamielina jednolitego kontraktu pracy. Statut dzielił pracowników na stałych i prowizorycznych, dzisiaj nazwalibyśmy ich najemnymi. Pracownicy stali musieli kupować akcje spółki za jednomiesięczną wypłatę, którą rekompensowaną tzw. renumeracją, „trzynastą” pensją uzależnioną od dochodu firmy. Pracownicy okazjonalni mogli mieć roszczenie o przyjęcie na stałą posadę. Akcje były imienne i niezbywalne, a co charakterystyczne – pilnowane w depozycie związków zawodowych i dawały pięciokrotne prawo głosu przez przedstawicieli syndykatu na walnym zgromadzeniu. Pozostałe akcje spółki „Gazolina” były w obrocie publicznym z prawem do dywidendy. Rozwój i skalowalność Gazoliny do czasu wybuchu drugiej wojny była ogromna i co trzeba docenić obroniła się ona przed próbą wrogiego przejęcia przez kapitał finansowy. Oczywiście w projekcie widać także architekturę spółdzielczą tak prężnie wykorzystywaną przez Polaków na terenach zaborów pruskiego i austriackiego. Formuła Zakładu Pracy Gazolina S.A. nie używała pojęć pracodawca i pracobiorca. To była wspólnota odpowiedzialnych ludzi skalujących biznes, by zyski odebrać w odprawie emerytalnej.

Podaj łapę i weź pracę

Gdzie jest praca i jak krąży w relacji praco – dawcy z praco – biorcą? Dawanie pracy w potocznej świadomości językowej utożsamiamy z dawaniem zajęcia. Nie uleciało przekonanie, że zwierzęta użytkowe; wół, koń, pies i inne powstały i żyją by pracować dla pana. Ciągną, skaczą, aportują, bo takie ich DNA i potrzeba samorealizacji.

Ludzkość, gdy szczyciła się niewolnictwem, uważała, że poddanym przypisane jest pracowanie i wojowanie.Władca i Duchowieństwo dawali zajęcie, cel i sens życia.

Ja nie chcę dostawać pracy. Praca jest moja. Praca to część mojej godności. Praca to element mego życia. Praca jest warunkiem wolności. Praca kreuje dobra relacyjne. Zabory i socjalizm zatruły nam umysły. Fałszywy język dla ludzi niższej kategorii zrównuje nas z folwarcznymi zwierzętami. Firma pracy nie daje, lecz jej oczekuje. My pracy nie bierzemy, lecz ją świadczymy. Gdybyśmy pracę brali, będąc pracobiorcami, a jej darczyńca, pracodawca, by za nią nie zechciał zapłacić, to po trudzie zatrudnienia bez wynagrodzenia stawalibyśmy się ponadto złodziejami.

Praco-biorco-dawca

W wielu kręgach zwykło się pojęcie pracodawcy wykpiwać, może celem umniejszenia jego sił sprawczych i pozbawienia sensu istnienia, warto zwrócić uwagę na to, że jest on przede wszystkim organizatorem pracy, i właśnie w tym fragmencie organizacji działania upatrywać trzeba jego roli. Człowiek własną pracę, swoje życie, cele, ambicje i wartości także powinien sam dla siebie organizować, budować hierarchie i sekwencje następstw. Praca jedynie pejoratywnie jest zajęciem. Zaślepia nas przymus pracy, która z pewnością nie może być, z drugiej strony, wyłącznie hobby. Dając sobie pracę, własną pracę, ofiarując ją innym współtworzymy dobro. Odpłatność ma funkcję alimentacyjną. Bezpłatność i bezinteresowność pracy budują dobra relacyjne. Praca zatem jest w nas i dla innych. Praca łączy ludzi, bo bez niej istnieją jedynie więzi emocjonalne, uczucia. Co zrobić by i pracę pokochać ? Na razie nie wiem.

Świadczący pracę daje ją społeczeństwu wiec nie może być leksykalnie pracobiorcą. Organizujący i płacący za świadczenie pracy nie może być językowo poprawnie myśląc pracodawcą. Z tej subwersji zwrotu i relacji tylko zło się rodzi. Tak ukształtowana relacja pomiędzy ludźmi z człowieka czyni dawcę a z pracy towar uprzedmiotawiając każdego z nas.

Za pracę się nie płaci bo nie jest towarem, pracę się wynagradza.

Używajmy pojęć i zwrotów czystych emocjonalnie i nie zakotwiczonych w przymusie ekonomicznym. Świadczmy pracę dla Zakładów Pracy za wynagrodzeniem.

 

Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”