Cóż wspólnego ma walka o koncesję dla stacji telewizyjnej TVN7 z samozatrudnionymi? Z pewnością nie jest to troska o materialną przyszłość komercyjnej stacji. Pewnym jest, że TVN7 sam sobie poradzi bez wsparcia OZZS „wBREw”. Ostatecznie rząd USA ujmie się za swym podatnikiem a to w zupełności w Polsce wystarczy. Wydaje się, że kłopotu nie będzie.

Dużo wadzy

Jednak podglebiem jest relacja instytucji państwa z obywatelem lub firmą prywatną. Organ władzy musi działać sprawnie. Administracja nie może popełniać grzechu zaniechania. Działania muszą być przejrzyste i skuteczne oraz społecznie zrozumiałe mi akceptowane. Władza odpowiada nie tylko wobec historii za losy ludzi i ich dobrostan. Decyzje urzędnika i/lub ich brak oddziaływają na współczesność, przyszłość i formatują wspomnienie przeszłości. Jeśli decyzje władzy są wedle niejasnych reguł, wbrew zasadom i przeciw ustaleniom, to bądź pewny, samozatrudniony, że decyzje takiej władzy dotkną i ciebie.

Lex TVN7 nie jest problemem wielkich, lecz problemem wszystkich, bo dziś o koncesji telewizyjnej decydować chce jakiś Sasin, Suski czy inny watażka partyjny, a jutro o twoich podatkach zadecyduje zza biurka jakiś Słoikowski, urzędnik czegośtam, a do tego partyjny. Jak mawiał Jacek Federowicza w znanym bon mocie: „kto ma telewizyje ten ma wadze, telewizyji chcecie to chcecie wadzy”. A  tej „wadzy” chce każda władza coraz więcej, o ile jej nie hamują w tych zapędach przepisy prawa i wolne media.

Wolność, ale jaka?

Wolność jest dobrem. Wolność to możliwość, o które trzeba nieustannie walczyć i troszczyć się, by nie była zawłaszczana. A jednocześnie państwo ma instytucje by wolność w anarchię się nie wyrodziła. Przy okazji, jak tam prawa pracownicze w wielkiej telewizji? Prawa człowieka, godność pracy? Warunki i higiena pracy to nie wyłącznie czystość utrzymywana przez dzieło świadczone rękoma pracowników tymczasowych. Wolność od obowiązków i wolność do eksploatacji.

Postulujemy rozmowę o odpowiedzialności państwa i odpowiedzialności polityków oraz odpowiedzialności przedsiębiorców – nie tylko za wolność ale i warunki jej realizacji, na przykład w pracy dla wielkiej telewizji.

Ludzie pracy, w tym samozatrudnieni, chcą poznać aksjologię w oparciu o którą są rządzeni, w kraju i w Zakładzie Pracy. Chcą rozmawiać o nowej umowie społecznej i koncepcji Nowej Pracy. OZZS „wBREw” postuluje rzecz banalną i tak trudną w realizacji – byśmy przestrzegali litery prawa zapisanej w kodeksach, a nie w ukazach cara dzierżymordy.

Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”