Czyli: OJCZYZNĘ DO TABLICY!
Nie rządzą nami kołodzieje i praczki. Ośmielamy się, jako suweren, zaprosić Państwo do inicjatywy społecznej skierowanej do klasy politycznej.
Czy parlamentarzysta jest dojrzały?
Premier, czy pamięta, czym jest imiesłów przysłówkowy uprzedni?
Czy Wiceminister Finansów potrafi bez kalkulatora obliczyć 17% z 2345 zł?
Marszałek Senatu i Marszałek Sejmu czytał lekturę obowiązkową, poza statutem klubu?
Matura. Dla jednych najważniejszy test w życiu. Dla innych wspomnienie, które najlepiej, żeby już zostało zamiecione pod dywanik partyjny.
Egzamin Dojrzałości miał czynić z nas obywateli światłych, świadomych, gotowych do uczestnictwa w życiu Rzeczypospolitej.
Dlaczego klasa polityczna miałaby mieć zniżkę na odpowiedzialność?
Fundacja Dobre Państwo proponuje, by politycy również przystępowali do matury.
Tak, naprawdę. Nie jako metafora. Nie jako selfie z liceum w tle.
Prawdziwa, pisemna matura. W salach na Wiejskiej: z języka polskiego (bo język to narzędzie myślenia), z matematyki (bo budżet nie wybacza błędów rachunkowych), z języka obcego (bo jak inaczej zamówić pizzę po godzinach obrad w Brukseli).
Egzamin pisany publicznie. Transmitowany. Jak „Debata Dnia”, tylko z sensem.
Bez wsparcia lobbystów, bez ściąg, bez kartek z napisem: tu „proszę nie zaglądać, bo obowiązuje tajemnica państwowa”.
Arkusze? Zakodowane. Ocenia komisja złożona z nauczycieli i maturzystów.
Młodzi mają prawo wiedzieć, czy elity, które układają im przyszłość, są zdolne do trzech prostych rzeczy.
Polityk ma kompetencje przeczytania tekstu, zrozumienia tekstu, napisania tekstu.
Aha, ktoś powie, że to populizm!
Zgoda. Ale nie większy niż obietnica 0% VAT na wszystko i nieustanne „w przyszłym kwartale wrócimy do tematu”.
Polityka od dawna przypomina kabaret.
Chcemy, żeby chociaż teksty były wyuczone, a nie improwizowane.
To nie jest żart. To nie igrzyska. To nie zemsta. To pytanie o kompetencje.
Gdy Maturzysta musi znać „Lalkę”, to polityk powinien umieć nie być nią.
Wzywamy klasę polityczną do złożenia egzaminu z dojrzałości.
Skoro w kampaniach obiecujecie „lepsze jutro”, to miejcie odwagę sprawdzić, czy potraficie w ogóle napisać „jutro” bez błędu ortograficznego.
Niech żyje Polska!
Niech żyje wiedza, niech żyje odpowiedzialność!
I niech w końcu ktoś w tym kraju zda egzamin, który nie został ustawiony!
Jeśli naprawdę kochacie Ojczyznę, to pokażcie to długopisem, nie tylko przypinką ze znaczkiem partyjnym, otwierającym dostęp do korytka.
Pomożecie?
Wspólnie poznajmy prawdę o mędrcach wśród starowinek i staruszków z politycznej karuzeli.
Czy się komuś chce, czy po recenzji przywitamy NIEDASIĘ.