Rady Zakładowe kojarzą się nam niedobrze z czasami PRLu, choć geneza ich powstania i opracowany system funkcjonowania z założenia nie miał być opresywny, lecz wspierający dla przedstawicieli pracowników i ich rad. W Unii Europejskiej także powstawały Rady Zakładowe, a od pierwszej dyrektywy unijnej o Europejskich Radach Zakładowych upłynęło ćwierć wieku.

WIELE PRACY

Trwają obecnie pracę nad udoskonaleniem regulacji, które rozpoczęto w 2019 roku, gdy to zadanie zlecono Komisji Zatrudnienia i Spraw Społecznych Parlamentu Europejskiego, w której zasiadają polskie eurposłanki Beata Szydło, Elżbieta Rafalska i europosłowie Jarosław Duda oraz Krzysztof Hetman.

W grudniu minionego roku Komisja Zatrudnienia zakończyła swoje prace nad Sprawozdaniem zawierające zalecenia dla Komisji w sprawie zmiany dyrektywy o europejskich radach zakładowych. W drodze głosowania Komisja Zatrudnienia przyjęła te Zalecenia, które nie wzbudziły entuzjazmu ani pani Rafalskiej, która głosowała przeciwko nim i pani Szydło, która była nieobecna. Dlaczego – nie wiadomo.

W najbliższy czwartek 2 lutego, w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata i głosowanie nad zmianą dyrektywy o europejskich radach zakładowych i byłoby miło, gdyby wszyscy polscy europosłowie wykonywali swoją pracę w tym czasie, co znaczy by byli obecni. Jeśli PE zdecyduje o konieczności zmian, to Komisja Europejska będzie musiała się nimi zająć.

Słaba rola

Skupiając się nad dyrektywą politycy unijni zauważyli, że rola związków zawodowych w zakładach pracy jest ograniczona. Poziom uzwiązkowienia w krajach europejskich jest niski i ma tendencją spadającą.  W Polsce, gdyby odrzucić związki zawodowe w państwowych zakładach pracy, szczególnie budżetowych, ten poziom jest katastrofalny i nie przekracza pięciu procent pracowników.

Europejskie Rady Zakładowe są próbą uzyskania przedstawicielstwa pracowniczego w zarządzaniu lub chociażby kontroli, ewentualnie udziału w zyskach przedsiębiorstw. Jest to próba inna niż koncepcja akcjonariatu pracowniczego. ERZ są instytucją dedykowaną przedsiębiorstwom wielonarodowym, których aktywa ulokowane są w kilku krajach.

Wdrażanie Rady

Wdrożenie Instytucji Rad Zakładowych w UE już w minionym wieku i aktualne modyfikacje oraz wzmacnianie instrumentarium służyć miało i ma zbudowaniu filaru praw socjalnych. Jest elementem inkluzywnego zarządzania przedsiębiorstwem. Obowiązek konsultacji władz firmy z pracownikami kluczowych decyzji w zamyśle jest szerszy od uprawnień związków zawodowych.

Pytanie, czy celowe jest mnożenie bytów i przenikania się kompetencji? W znanej koncepcji trójpodziału władzy poszerzonej o czwartą, tę z mediami powiązaną czwórka wydawała się być wystarczająca. A kiedy w gospodarce dobudowaliśmy związki zawodowe – syndykaty mieliśmy wrażenie pełni na scenie interesariuszy.

Ćwierć wieku prób jest pewną próbą. W całej Unii Europejskiej odnotowano około 1000 Europejskich Rad Zakładowych, gdy około 500 innych powstało i zdążyło się rozwiązać. Może koszty implementacji nie są nazbyt ogromne jak na budżet UE, jednakże siła i świadomość społeczna ERZ nie jest już imponująca.

Nowelizacja

Nowelizacja Dyrektywy osadza się na zwiększeniu i uwypukleniu kar za uchylanie się korporacji od wspierania inicjatyw ukonstytuowania się instytucji w firmie. Pominięte zostały zachęty do współpracy stron sporu z sądami, nie podjęto prób nakłaniania do wykorzystywania mediacji, zapomniano o miękkich metodach wpływu na koncern w przestrzeni CSR lub ESG współcześnie.

Naszym zdaniem kluczowe jest niezauważenie przez komisje i unijnych komisarzy rzeszy osób samozatrudnionych, którzy uczestniczą w łańcuchu dostaw i współtworzą otoczkę społeczną wokół koncernu globalnego.

Czy po raz kolejny mamy dowód, że po wyłączeniu prekariuszy i wykluczeniu samozatrudnionych z umowy społecznej pozostają jedynie oczekiwania i rachunki za dobre chęci do uregulowania?

Radzimy, by w koncepcji Europejskich Rad Zakładkowych zauważono nas, ponieważ w Polsce są ponad dwa miliony samozatrudnionych.  A Rady Zakładowej, z samozatrudnionymi lub bez nich nie ma u nas ani jednej. Nawet w Orlenie!

Witold Solski, przewodniczący OZZS „wBREw”